będzie znajomo
w biedronce po większe zakupy
w żabce po szybsze
tylko osiedlowych
coraz mniej
© Artbook
To bardzo przykre, że niestety coraz więcej małych osiedlowych sklepików upada. Ja bardzo je lubię.
Tak, daje się zauważyć, że w zamian za osiedlowe "wskakują" inne marki i wypierają te rodzinne interesy. Trochę szkoda, ale chyba taki znak czasów 🤔
Bo ceny wyższe a wybór mniejszy...
Coś w tym jest 😉
Nie bywam ani w Żabce, ani w Biedronce. W małych osiedlowych, niestety, drożyzna. Tak naprawdę preferuje "Społem" i duże markety.
Z drugiej strony, dobrze, że jest wybór 😉
Lubiłam kiedyś sklepy osiedlowe, ale np. twaróg mają u mnie 3 razy droższy niż chociażby w Dino...
To rzeczywiście często minus tych osiedlowych, po prostu za drogo, no i z czasem widać, że nie wytrzymują konkurencji, dlatego ich coraz mniej...
Zdaje się, ze znowu pochłonął mnie spam :-)
I już z powrotem 😉
A ryneczek, albo prosto od rolnika? Myślę, że warto poszukać, jeśli się chce oczywiście, wspierać lokalnych.
To prawda, ryneczek, bazar czy targ, to na szczęście miejsca, które jeszcze się jakoś trzymają 😉
Na wakacjach w Chorwacji podobało mi się, że są tam jeszcze takie fajne sklepiki i warzywniaki, które w Polsce również był, gdy byłam mała. Za 10 lat pewnie też się to tam zmieni.
O, właśnie, taki chociażby słynny osiedlowy warzywniak, to jest coś i powoli robi się unikat, a nie ukrywam, że takie miejsca były zawsze sprawdzone 😉
Niestety od dłuższego czasu bardzo to widać :/
Mam podobne wrażenie 😉
To bardzo przykre, że niestety coraz więcej małych osiedlowych sklepików upada. Ja bardzo je lubię.
OdpowiedzUsuńTak, daje się zauważyć, że w zamian za osiedlowe "wskakują" inne marki i wypierają te rodzinne interesy. Trochę szkoda, ale chyba taki znak czasów 🤔
UsuńBo ceny wyższe a wybór mniejszy...
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest 😉
UsuńNie bywam ani w Żabce, ani w Biedronce. W małych osiedlowych, niestety, drożyzna. Tak naprawdę preferuje "Społem" i duże markety.
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony, dobrze, że jest wybór 😉
UsuńLubiłam kiedyś sklepy osiedlowe, ale np. twaróg mają u mnie 3 razy droższy niż chociażby w Dino...
OdpowiedzUsuńTo rzeczywiście często minus tych osiedlowych, po prostu za drogo, no i z czasem widać, że nie wytrzymują konkurencji, dlatego ich coraz mniej...
UsuńZdaje się, ze znowu pochłonął mnie spam :-)
OdpowiedzUsuńI już z powrotem 😉
UsuńA ryneczek, albo prosto od rolnika? Myślę, że warto poszukać, jeśli się chce oczywiście, wspierać lokalnych.
OdpowiedzUsuńTo prawda, ryneczek, bazar czy targ, to na szczęście miejsca, które jeszcze się jakoś trzymają 😉
UsuńNa wakacjach w Chorwacji podobało mi się, że są tam jeszcze takie fajne sklepiki i warzywniaki, które w Polsce również był, gdy byłam mała. Za 10 lat pewnie też się to tam zmieni.
OdpowiedzUsuńO, właśnie, taki chociażby słynny osiedlowy warzywniak, to jest coś i powoli robi się unikat, a nie ukrywam, że takie miejsca były zawsze sprawdzone 😉
UsuńNiestety od dłuższego czasu bardzo to widać :/
OdpowiedzUsuńMam podobne wrażenie 😉
Usuń