No właśnie. Jakoś tak lekko przychodzi się niektórym rozstać, mimo, że przysięgają sobie bardzo wiele... Swoją drogą, to co trzecie małżeństwo w Polsce niestety kończy się rozwodem 😬
Rozwody to złożony problem. Współcześni nie kultywują już popularnej mantry "jeśli coś się psuje, to trzeba to naprawić, a nie zmieniać na nowe". I najczęściej wymieniają na nowszy model. Jedno jest pewne, żadne administracyjne nakazy , zakazy nie rozwiążą problemu. Edukacja, w niej upatrywałabym ratunku. Współcześni ludzie świetnie się poruszają w wirtualnym świecie. Niestety konsekwencją tego jest zatracanie umiejętności relacyjnych w realnym życiu, które ku ich zaskoczeniu nie funkcjonuje tak jak wirtualna gra. Oczywiście to tylko jeden z wielu czynników nadmiernej liczby rozwodów. :) Tak naprawdę to, co człowiek, to historia... każda sprawa jest inna. Nie można generalizować.
Dzięki za bardzo ciekawe spostrzeżenia! 🙂 Poruszyłaś sporo ważnych wątków, które wpisują się w ironiczny charakter mojego tekstu. To pierwszy raz kiedy zdecydowałem się tak publicznie napisać o tym problemie, którego zgodnie ze słowami przysięgi małżeńskiej nie powinno być. A jednak. Co zatem przyjąć za punkt odniesienia jeśli chodzi o trwałość małżeństwa? Gdzie się ono zaczęło, skąd korzenie, aby mężczyzna i kobieta byli razem, a co za tym idzie, jeśli mieli tworzyć małżeństwo, czyli być razem (na zawsze), to skąd mieli czerpać rady i wskazówki, aby nawet pod wpływem problemów i wtedy kiedy zacznie się psuć e ich relacji, nadal pozostawali ze sobą? Rzucam o tak, na luzie, serie zagadnień, które wymagają naszej społecznej uwagi, bo mam wrażenie, że jedna z najważniejszych komórek światowego organizmu przeżywa niesamowity kryzys...
Hahaha cudowne podsumowanie dla co niektórych związków. Najlepsze jestto, że teraz sporo młodych ludzi pobrało śluby np. w tamtym roku, niektórzy nawet o dziecko się postarali, a dzisiaj słychać, że rozwód planują. Ludzie ze sobą nie potrafią być, rozumieć swoich potrzeb, często nie mieszkają ze sobą przed ślubem, a potem jest zaskoczenie... Do małżeństwa trzeba dojrzeć moim zdaniem, to nie jest tylko zabawa na weselu przez jedną noc, która będzie fajna, ale potem przychodzi proza życia. Nie jestem specjalistką, męża nie mam, związki to nie moja domena, ale obserwuję i tak patrzę na niektóre pary i nie rozumiem, czemu ze sobą są.
"𝐷𝑜 𝑚𝑎ł𝑧̇𝑒𝑛́𝑠𝑡𝑤𝑎 𝑡𝑟𝑧𝑒𝑏𝑎 𝑑𝑜𝑗𝑟𝑧𝑒𝑐́ 𝑚𝑜𝑖𝑚 𝑧𝑑𝑎𝑛𝑖𝑒𝑚, 𝑡𝑜 𝑛𝑖𝑒 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑡𝑦𝑙𝑘𝑜 𝑧𝑎𝑏𝑎𝑤𝑎 𝑛𝑎 𝑤𝑒𝑠𝑒𝑙𝑢 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑧 𝑗𝑒𝑑𝑛𝑎̨ 𝑛𝑜𝑐, 𝑘𝑡𝑜́𝑟𝑎 𝑏𝑒̨𝑑𝑧𝑖𝑒 𝑓𝑎𝑗𝑛𝑎, 𝑎𝑙𝑒 𝑝𝑜𝑡𝑒𝑚 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑐ℎ𝑜𝑑𝑧𝑖 𝑝𝑟𝑜𝑧𝑎 𝑧̇𝑦𝑐𝑖𝑎. 𝑁𝑖𝑒 𝑗𝑒𝑠𝑡𝑒𝑚 𝑠𝑝𝑒𝑐𝑗𝑎𝑙𝑖𝑠𝑡𝑘𝑎̨, 𝑚𝑒̨𝑧̇𝑎 𝑛𝑖𝑒 𝑚𝑎𝑚, 𝑧𝑤𝑖𝑎̨𝑧𝑘𝑖 𝑡𝑜 𝑛𝑖𝑒 𝑚𝑜𝑗𝑎 𝑑𝑜𝑚𝑒𝑛𝑎, 𝑎𝑙𝑒 𝑜𝑏𝑠𝑒𝑟𝑤𝑢𝑗𝑒̨ 𝑖 𝑡𝑎𝑘 𝑝𝑎𝑡𝑟𝑧𝑒̨ 𝑛𝑎 𝑛𝑖𝑒𝑘𝑡𝑜́𝑟𝑒 𝑝𝑎𝑟𝑦 𝑖 𝑛𝑖𝑒 𝑟𝑜𝑧𝑢𝑚𝑖𝑒𝑚, 𝑐𝑧𝑒𝑚𝑢 𝑧𝑒 𝑠𝑜𝑏𝑎̨ 𝑠𝑎̨." - świetne i zrównoważone podejście do tematu, który poruszyłem w tekście! 👌🙂 Małżeństwo niesie za sobą prawa, ale i obowiązki. Niektórym się wydaje, że skoro prawo świeckie lub kościelne pozwala na rozwód, to sprawa jest załatwiona i można dalej bez konsekwencji planować dalsze życie. Okazuje się jednak, że rozwód niesie za sobą długotrwałe konsekwencje psychiczne dla każdej ze stron, nie mówiąc już o dzieciach. Dla nich to bez wątpienia trauma, a skutki decyzji rodziców bywają problemem emocjonalnym i psychicznym takich dzieci do końca życia. Również wtedy kiedy sami założyli swoje rodziny...
Bardzo prawdziwe. To przerażające, jak szybko i łatwo słowa przysięgi w dzisiejszych czasach tracą swoją wartość.
OdpowiedzUsuńNo właśnie. Jakoś tak lekko przychodzi się niektórym rozstać, mimo, że przysięgają sobie bardzo wiele...
UsuńSwoją drogą, to co trzecie małżeństwo w Polsce niestety kończy się rozwodem 😬
https://zdrowie.trojmiasto.pl/Walentynki-a-rozwod-Co-trzecie-malzenstwo-sie-rozpada-Co-z-ta-miloscia-n164263.html
Rozwody to złożony problem. Współcześni nie kultywują już popularnej mantry "jeśli coś się psuje, to trzeba to naprawić, a nie zmieniać na nowe". I najczęściej wymieniają na nowszy model. Jedno jest pewne, żadne administracyjne nakazy , zakazy nie rozwiążą problemu. Edukacja, w niej upatrywałabym ratunku. Współcześni ludzie świetnie się poruszają w wirtualnym świecie. Niestety konsekwencją tego jest zatracanie umiejętności relacyjnych w realnym życiu, które ku ich zaskoczeniu nie funkcjonuje tak jak wirtualna gra. Oczywiście to tylko jeden z wielu czynników nadmiernej liczby rozwodów. :) Tak naprawdę to, co człowiek, to historia... każda sprawa jest inna. Nie można generalizować.
OdpowiedzUsuńDzięki za bardzo ciekawe spostrzeżenia! 🙂 Poruszyłaś sporo ważnych wątków, które wpisują się w ironiczny charakter mojego tekstu. To pierwszy raz kiedy zdecydowałem się tak publicznie napisać o tym problemie, którego zgodnie ze słowami przysięgi małżeńskiej nie powinno być. A jednak. Co zatem przyjąć za punkt odniesienia jeśli chodzi o trwałość małżeństwa? Gdzie się ono zaczęło, skąd korzenie, aby mężczyzna i kobieta byli razem, a co za tym idzie, jeśli mieli tworzyć małżeństwo, czyli być razem (na zawsze), to skąd mieli czerpać rady i wskazówki, aby nawet pod wpływem problemów i wtedy kiedy zacznie się psuć e ich relacji, nadal pozostawali ze sobą? Rzucam o tak, na luzie, serie zagadnień, które wymagają naszej społecznej uwagi, bo mam wrażenie, że jedna z najważniejszych komórek światowego organizmu przeżywa niesamowity kryzys...
UsuńHahaha cudowne podsumowanie dla co niektórych związków. Najlepsze jestto, że teraz sporo młodych ludzi pobrało śluby np. w tamtym roku, niektórzy nawet o dziecko się postarali, a dzisiaj słychać, że rozwód planują. Ludzie ze sobą nie potrafią być, rozumieć swoich potrzeb, często nie mieszkają ze sobą przed ślubem, a potem jest zaskoczenie... Do małżeństwa trzeba dojrzeć moim zdaniem, to nie jest tylko zabawa na weselu przez jedną noc, która będzie fajna, ale potem przychodzi proza życia. Nie jestem specjalistką, męża nie mam, związki to nie moja domena, ale obserwuję i tak patrzę na niektóre pary i nie rozumiem, czemu ze sobą są.
OdpowiedzUsuń"𝐷𝑜 𝑚𝑎ł𝑧̇𝑒𝑛́𝑠𝑡𝑤𝑎 𝑡𝑟𝑧𝑒𝑏𝑎 𝑑𝑜𝑗𝑟𝑧𝑒𝑐́ 𝑚𝑜𝑖𝑚 𝑧𝑑𝑎𝑛𝑖𝑒𝑚, 𝑡𝑜 𝑛𝑖𝑒 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑡𝑦𝑙𝑘𝑜 𝑧𝑎𝑏𝑎𝑤𝑎 𝑛𝑎 𝑤𝑒𝑠𝑒𝑙𝑢 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑧 𝑗𝑒𝑑𝑛𝑎̨ 𝑛𝑜𝑐, 𝑘𝑡𝑜́𝑟𝑎 𝑏𝑒̨𝑑𝑧𝑖𝑒 𝑓𝑎𝑗𝑛𝑎, 𝑎𝑙𝑒 𝑝𝑜𝑡𝑒𝑚 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑐ℎ𝑜𝑑𝑧𝑖 𝑝𝑟𝑜𝑧𝑎 𝑧̇𝑦𝑐𝑖𝑎. 𝑁𝑖𝑒 𝑗𝑒𝑠𝑡𝑒𝑚 𝑠𝑝𝑒𝑐𝑗𝑎𝑙𝑖𝑠𝑡𝑘𝑎̨, 𝑚𝑒̨𝑧̇𝑎 𝑛𝑖𝑒 𝑚𝑎𝑚, 𝑧𝑤𝑖𝑎̨𝑧𝑘𝑖 𝑡𝑜 𝑛𝑖𝑒 𝑚𝑜𝑗𝑎 𝑑𝑜𝑚𝑒𝑛𝑎, 𝑎𝑙𝑒 𝑜𝑏𝑠𝑒𝑟𝑤𝑢𝑗𝑒̨ 𝑖 𝑡𝑎𝑘 𝑝𝑎𝑡𝑟𝑧𝑒̨ 𝑛𝑎 𝑛𝑖𝑒𝑘𝑡𝑜́𝑟𝑒 𝑝𝑎𝑟𝑦 𝑖 𝑛𝑖𝑒 𝑟𝑜𝑧𝑢𝑚𝑖𝑒𝑚, 𝑐𝑧𝑒𝑚𝑢 𝑧𝑒 𝑠𝑜𝑏𝑎̨ 𝑠𝑎̨." - świetne i zrównoważone podejście do tematu, który poruszyłem w tekście! 👌🙂 Małżeństwo niesie za sobą prawa, ale i obowiązki. Niektórym się wydaje, że skoro prawo świeckie lub kościelne pozwala na rozwód, to sprawa jest załatwiona i można dalej bez konsekwencji planować dalsze życie. Okazuje się jednak, że rozwód niesie za sobą długotrwałe konsekwencje psychiczne dla każdej ze stron, nie mówiąc już o dzieciach. Dla nich to bez wątpienia trauma, a skutki decyzji rodziców bywają problemem emocjonalnym i psychicznym takich dzieci do końca życia. Również wtedy kiedy sami założyli swoje rodziny...
Usuń