Bardzo dobre spostrzeżenie. Póki co mamy do czynienia z dość niestabilnym i podzielonym systemem. Stąd tak wielkie różnice społeczne, o których wspomniałaś. Kiedy Jezus był na ziemi już wtedy to zauważył. Wbrew pozorom niewiele się zmieniło w naszych czasach pod tym względem.
Rozwarstwienie społeczne -patrząc pod różnym kątem -wydaje się być czymś naturalnym. Ziemskie prawo ma to do siebie, że nie pokrywa się z duchowym, bo punkt odniesienia jest inny. Najlepiej jest w tych miejscach gdzie się stykają?
"Ziemskie prawo ma to do siebie, że nie pokrywa się z duchowym" - i chyba w tym rzecz, to znaczy w naszym ograniczonym i ludzkim pojmowaniu pewnych spraw 😉
..piękny i mądry cytat.. trzeba o tym pamiętać.. pomaganie innym, bycie miłosiernym jest bardzo szlachetne i prawe! ..nie potrafię przejść obojętnie obok ludzi potrzebujących.. zawsze staram się pomagać innym w miarę możliwości..
Mam podobnie. I wcale nie zależy to od jakiegoś tam dnia ustanowionego ze względu na ubogich. Człowiek poruszony czimś nieszczęśliwym losem chce pomóc. Jezus to wiedział i widział. Ale przekaz jest głębszy i dotyczy jego samego... Pozdrawiam!🙂🖐️
Moim zdaniem pomaganie powinno mieć swoje granice, chociaż robię to zawodowo. Niektórzy zwyczajnie nie chcą pomocy, albo cię wykorzystują, bo wiedzą, że im na to pozwolisz. Wiesz, często biedni to też bezradni życiowo i nie wyjdą z tej bezradności, jeśli będą wiedzieli że Twoja pomoc się nie skończy, bo to wygodne. Bo łatwiej powiedzieć, daj, pomóż, ja nie potrafię, ja jestem biedny, a ty masz i możesz się ze mną podzielić. Trzeba wspierać, pomagać to dobre, szlachetne, daje satysfakcję poniekąd. Ja jednak trzymam się tego, że co za dużo to niezdrowo. Im bardziej siebie oddajesz innym, tym masz siebie mniej, dajesz kawałek po kawałku, w końcu się skończysz, zmęczysz, opadniesz z sił.
I to jest głos rozsądku!👍😉 Bardzo doceniam twój szczery, rzeczowy i konkretny głos podyktowany zawodowym doświadczeniem. Muszę z przykrością przyznać, że spotykam w swojej okolicy wielu biednych, ubogich, bezdomnych i poszkodowanych przez los ludzi. Jeśli tylko mogę i wiem, że warto, to pomagam. I chociaż to kropla w morzu potrzeb, to serce pobudza do niesienia pomocy. Wierzę, że w przyszłości Jezus zaprowadzi porządek pod tym względem i każdy znajdzie swój bezpieczny dom...
No, niestety cały czas widzimy, że chociaż postęp na świecie jest widoczny pod każdym względem, to jakoś biedy, głodu i bezdomności człowiek nie jest wstanie wyeliminować. Zdaje sobie sprawę, że to bardzo złożony temat i wiele czynników ma wpływ na obecny stan rzeczy, ale jeśli można pomóc, to czemu nie 🙂
Nie możemy zapominać o tym, aby pomagać.
OdpowiedzUsuńTo prawda! 👍😊
UsuńIm bogatsze społeczeństwo- tym więcej ubogich?
OdpowiedzUsuńTo mi przyszło wczoraj do głowy, ale wystarczy widocznie komentarz tu zamieszczony. :)
Bardzo dobre spostrzeżenie. Póki co mamy do czynienia z dość niestabilnym i podzielonym systemem. Stąd tak wielkie różnice społeczne, o których wspomniałaś. Kiedy Jezus był na ziemi już wtedy to zauważył. Wbrew pozorom niewiele się zmieniło w naszych czasach pod tym względem.
UsuńRozwarstwienie społeczne -patrząc pod różnym kątem -wydaje się być czymś naturalnym. Ziemskie prawo ma to do siebie, że nie pokrywa się z duchowym, bo punkt odniesienia jest inny. Najlepiej jest w tych miejscach gdzie się stykają?
Usuń"Ziemskie prawo ma to do siebie, że nie pokrywa się z duchowym" - i chyba w tym rzecz, to znaczy w naszym ograniczonym i ludzkim pojmowaniu pewnych spraw 😉
Usuń..piękny i mądry cytat.. trzeba o tym pamiętać.. pomaganie innym, bycie miłosiernym jest bardzo szlachetne i prawe!
OdpowiedzUsuń..nie potrafię przejść obojętnie obok ludzi potrzebujących.. zawsze staram się pomagać innym w miarę możliwości..
- pozdrawiam serdecznie!
Mam podobnie. I wcale nie zależy to od jakiegoś tam dnia ustanowionego ze względu na ubogich. Człowiek poruszony czimś nieszczęśliwym losem chce pomóc. Jezus to wiedział i widział. Ale przekaz jest głębszy i dotyczy jego samego...
UsuńPozdrawiam!🙂🖐️
Moim zdaniem pomaganie powinno mieć swoje granice, chociaż robię to zawodowo. Niektórzy zwyczajnie nie chcą pomocy, albo cię wykorzystują, bo wiedzą, że im na to pozwolisz. Wiesz, często biedni to też bezradni życiowo i nie wyjdą z tej bezradności, jeśli będą wiedzieli że Twoja pomoc się nie skończy, bo to wygodne. Bo łatwiej powiedzieć, daj, pomóż, ja nie potrafię, ja jestem biedny, a ty masz i możesz się ze mną podzielić. Trzeba wspierać, pomagać to dobre, szlachetne, daje satysfakcję poniekąd. Ja jednak trzymam się tego, że co za dużo to niezdrowo. Im bardziej siebie oddajesz innym, tym masz siebie mniej, dajesz kawałek po kawałku, w końcu się skończysz, zmęczysz, opadniesz z sił.
OdpowiedzUsuńI to jest głos rozsądku!👍😉
UsuńBardzo doceniam twój szczery, rzeczowy i konkretny głos podyktowany zawodowym doświadczeniem. Muszę z przykrością przyznać, że spotykam w swojej okolicy wielu biednych, ubogich, bezdomnych i poszkodowanych przez los ludzi. Jeśli tylko mogę i wiem, że warto, to pomagam. I chociaż to kropla w morzu potrzeb, to serce pobudza do niesienia pomocy. Wierzę, że w przyszłości Jezus zaprowadzi porządek pod tym względem i każdy znajdzie swój bezpieczny dom...
Adekwatne do czasu teraźniejszego...choć te słowa wiecznie mają sens.💙
OdpowiedzUsuńNo, niestety cały czas widzimy, że chociaż postęp na świecie jest widoczny pod każdym względem, to jakoś biedy, głodu i bezdomności człowiek nie jest wstanie wyeliminować. Zdaje sobie sprawę, że to bardzo złożony temat i wiele czynników ma wpływ na obecny stan rzeczy, ale jeśli można pomóc, to czemu nie 🙂
UsuńMoże się mylę, ale zrozumiałam, że ten przekaz jest skierowany nie tylko do wyznawców Jezusa.....ale całej ludzkości. Pozdrawiam 🍂
OdpowiedzUsuńDokładnie! 👍🙂
UsuńPozdrawiam 🍂